W sobotni wieczór kilkuset Tarnowian bawiło się znakomicie podczas kolejnego (można rzec tradycyjnego już, bo odbywającego się od kilku lat o tej porze roku) wrześniowego kabaretonu w Amfiteatrze Letnim przy ulicy Kopernika. Wśród publiczności byli dwaj nasi recenzenci: Agnieszka Setlik i Krzysztof Ziewacz. Imprezę zorganizowały wspólnie: tygodnik TEMI i Tarnowskie Centrum Kultury.
W latach 70-tych moherowe berety były szczytem PRL-owskiej elegancji. Dziś ten zmechacony beret ze śmieszną antenką znów jest na topie, nie tyle jako włókno, co symbol polityczny IV RP i tym samym obiekt żartów wszystkich niepoprawnych politycznie kawalarzy. Żarty na jego temat zdeklasowały Chucka Norrisa, blondynki i policjantów. Z puchatej wełny śmieją się zespoły muzyczne (Big Cyc w złośliwej płycie "Moherowe berety"), politycy opozycji (Joanna Senyszyn z SLD, definiująca orgazm jako "stan moherowych beretów w czasie słuchania ojca Rydzyka") i oczywiście kabareciarze. To właśnie mechate berety wyniosły na szczyty popularności wrocławski kabaret Neo-Nówka, który w ubiegłą sobotę zabawiał Tarnowian na "Jeszcze jednej Nocy Kabaretowej".
W zorganizowanej przez TCK imprezie swoje najlepsze skecze zaprezentowali również: kielecki Kabaret Skeczów Męczących, poznański Czesuaf i zielonogórski Ciach. Twórcy dowcipnie podsumowali burzliwe życie polityczne i społeczne kraju, serwując licznie zgromadzonej w Amfiteatrze Letnim widowni sporą dawkę śmiechu. W rolę prowadzących wcielili się Roman Żurek i Michał Gawliński z Neo-Nówki. Stałym programem wrocławskiego kabaretu są skecze, w których Henio i Czesio - dwóch bezrobotnych pijaczków rozmawiających między innymi o swoich kolegach z dawnych, młodzieńczych lat (z uśmiechem wspominają mało rozgarniętego, niedouczonego Romka - wielbiciela gum "Donaldów" z lubością żującego prezerwatywy), którzy w puencie okazują się być znanymi politykami.
"Jeszcze jedna Noc Kabaretowa" upłynęła pod znakiem kabaretowego kubizmu bez granic, zabawnych dowcipów, żywiących się obecną sytuacją polityczną i społeczną, która niestety czasami bywa tak żenująca i absurdalna, że przy tworzących ją politycznych "jajcarzach" wymiękają nawet najlepsi zawodowi kabareciarze.
CZYTAJ WIĘCEJ
Foto: Paweł Topolski
|